poniedziałek, 28 lipca 2014

Trip po Europie


Ależ mam motyle w brzuchu!!! Znacie to uczucie przed podróżą? Niby wszystko spakowane niby dopięte na ostatni guzik. Jeszcze tylko odebrać polisę, fryzjer i w drogę. Już jutro długo wyczekiwany trip po Europie!!!! Tak ! Stało się:)! To o czym marzyliśmy od lat staje się rzeczywistością! Jedziemy !!! My!!! Tata, mama, JJ:))) Tak!!! Jedzie nasza trójka na wakacje. Spokojnie, nie spiesząc się ... uwielbiamy wycieczki autem. Samolot nie dla nas. My lubimy być w podróży. Podróżować jest BOSKO!!! Bruno niestety nie jedzie... Też ma wakacje takie, jak lubi czyli ogród i kolega Peti:) To już jutro. Ruszamy. Wbrew wszystkim przecienikom, sceptykom, tym którzy szczerze nam współczują tej "mordęgi" ;))) A my?? Jak dzieci cieszymy się, że spełniają się nasze marzenia, że wkońcu razem z synem jedziemy tam, gdzie wszystko się zaczęło;) Przed nami 4000 tys km. Trzymajcie kciuki. A ja obiecuję dzielić się z Wami każdym pięknem Europejskiej trasy w kierunku ciepła:)
Buziaki i do zobaczenia po powrocie. Zapraszam na Instagram : margolajblog / tam bedzie nas więcej;)

poniedziałek, 7 lipca 2014

Eko kosmetyki


Nie od dziś jestem absolutną fanką kosmetyków naturalnych. Staram się wybierać te bez parabenów, środków zapachowych i ropy naftowej. Moim ostatnim odkryciem są kosmetyki na bazie oleju arganowego. Sam olej to cud natury, który posiada wiele dobroczynnych właściwości. Stosowany na skórę świetnie nawilża i regeneruje wszelkie niedoskonałości. Zawiera mnóstwo witaminy E, dzięki której skóra zachowuje "młodość":) oraz nienasyconych kwasów tłuszczowych, które goją rany. Poleca się go do kuracji antytrądzikowej a także przy wszelkich stanach zapalnych czy ranach na skórze. Drzewa arganii rosną w Maroku. Przystosowały się do ostrego, suchego i gorącego klimatu, dzięki czemu długi zachowują swoje właściwości. Olej tam tłoczony nazywany jest złotem Maroka. Uwielbiam marokański klimat i być może dlatego tak bardzo odpowiada mi wszystko co zeiązane z arganem:) tak tak    sobie tłumaczę, że muszę tam wrócić:)))
Moimi hitami kosmetycznymi są:


 Serum z oleju arganowego firmy M'onduniq oraz z tej samej serii piling do ciała: 

Są to moje rewelacje na skórę suchą ciała i mieszaną twarz. Dystrybutorem jest Naturioska. Można też kupić w wybranych salonach SPA. Miałam tę przyjemność być gościem w pewnym japońskim SPA ( nie mogę podać nazwy:(), gdzie wykonano mi kilka zabiegów na bazie tych kosmetyków i efekty były na prawdę zaskakujące. W domu po zrobieniu pilingu również efekt piorunujący:)))ale co by nie chwalić tylko cudzego to proszę bardzo: oto nasz polski Eveline :
 
Również moje odkrycie w kremach na noc. Polecam do cery mieszanej skłonnej do wyprysków. 
Tym oto odkryciem chciałam się z Wami podzielić. A czy Wy macie jakieś swoje rewelacje kosmetyczne? Podzielcie się:)

niedziela, 6 lipca 2014

Ludzie.

Śmiało mogę powiedzieć, że jestem zwierzęciem społecznym. Bez ludzi nie funckcjonuje. 


Może dlatego, że będąc jedynaczką, w dzieciństwie zawsze miałam mnóstwo koleżanek i kolegów, których spraszałam do domu i udawaliśmy siostry i braci. Tak sobię myślę, że już wtedy siedział we mnie plan  pójścia na socjologię:))) Do tej pory uwielbiam poznawać nowe osoby. Uwielbiam obserwować relacje międzyludzkie. 


Uwielbiam rozmawiać z ludźmi, przyglądać się im, kontemplować ich obecność. Uwielbiam siedzieć na deptaku lub na molo  w Sopocie i gapić się na ludzi tak poprostu. Nierzadko zastanawiam się wtedy co robią w życiu, dlaczego odzywają się do siebie w taki a nie inny sposób albo dlaczego ubrali się właśnie tak a nie inaczej: tego typu pytań akurat w Sopocie znajduję najwięcej;) Ludzie tu uprawiają tak zwany LANS - moja definicja tego słowa brzmi: pokaż co najlepiej ci wychodzi, co masz najlepszego w szafie a wszyscy będą ci zazdrościć a ty poczujesz się wielkim tego świata:) Lansują się tam dosłownie wszyscy począwszy od niemowląt- te akurat jeszcze nieświadomie, ale już mamusie nad tym pracują aby dzidzia ubrana była w najdroższe metki, aby miała znane zabawki/gadżety, no i siedziała w exclusive wozie;) najlepiej takim na dużych kołach lub jednej nodze;) (celowo nie podam nazw firm- stać ich na reklamę;)) po staruszki siedzące na ławeczce, opalone i pomarszczone od słońca, obwieszone bursztynami w koronkowych, pożółkłych rękawiczkach. Jak na nie patrzę to wyobrażam sobie siebie za 40 lat:) 
Ostatnio, Sopot i godzinowe przesiadywanie na Monciaku/molo zamieniłam na place zabaw- tak! Jestem królową placów zabaw:) No bardzo dziwne prawda??? :)) a jednak:))) A tam nowe, nieznane mi do niedawna środowisko: mamy:) tam to dopiero jest obserwacja- jedne wyspane i wesołe a inne bez kija nie podchodź- czytaj młode ma kolki!!!!:))))  a starsze katar!!!;))))I teraz zdradzę Wam, że pomysł tego posta powstał właśnie z racji pewnej mamy z placu zabaw. Codziennie poznaję ich kilka. Bywa tak, że zamieniamy tylko dwa słowa: dzień dobry, a bywa i tak:, że umawiamy się na spacery i wspólne zakupy. Nie raz stwierdzam jak niesamowicie różni są ludzie! Jednego znasz 5 minut a wiesz o nim więcej niż o tym, z którym spotykasz się kilka razy i znasz tylko imię. Wczoraj pewna mama, którą spotkałam po raz pierwszy! opowiedziała mi historię swojego życia- rzecz jasna nie będę jej tu przytaczać. Otwartość aż bije od niektórych ludzi. Myślę, że macierzyństwo jest bardzo specyficznym okresem czasu pod kątem relacji z ludźmi. Weryfikuje bardzo skrupulatnie tak zwanych przyjaciół i znajomych. Będąc mamą inaczej obserwuję, słucham i zdecydowanie inaczej odbieram i rozumiem ludzi. Tak widocznie to już jest urządzone na tym świecie. Moja fascynacja już niebawem przerodzi się w serię wywiadów z niesamowitymi ludźmi. Takimi, których obserwowałam i w głowie od razu rodziły się pytania. Takimi, których życie daje mi wiele inspiracji. Czekajcie: ) pierwszy wywiad już wkrótce! 

Fot: Pinterest