W życiu nie sądziłam, że będę kiedyś ważyła 24 kg więcej nawet będąc w ciąży. Żeby oddać powagę sytuacji dodam, że ważyłam 50 kg a teraz ważę 74:) Tak tak nie pomyliłam się ani ja pisząc to ani waga, która waży mnie co miesiąc ta sama. Ja, Małgosia J-T., która całe życie zwężała spodnie....ja wszystko rozumiem, że dziecko, że woda w organiźmie..., ale jakoś tak w te ostatnie dni ciąży zatęskniłam za tymi zwężonymi spodniami, sukienkami, sweterkami;) Ci, którzy znają mnie osobiście wiedzą, że 24 kg więcej dla mojej postury to wręcz szok!!! Reakcje osób, które spotykałam w ostatnim tygodniu były na prawdę przeróżne
od:
"Gosiu jak pięknie wyglądasz, wcale nie widać , że tyle przytyłaś, masz tylko piłkę przed sobą"
po
" O Boże nie poznałam Cię..." :)))
Pocieszam się tym, że przy mojej wcześniejszej niedowadze kilka kilogramów może ze mną pozostać i wcale nie będę na nie zła:) Z resztą trzeba będzie się rozprawić. Już teraz postanowiłam oto zadbać i zaplanowałam sobie dietę (wspólnie z dietetyczką, ktora stwierdziła, że nie powinnam mieć problemu z utratą kg) oraz ćwiczenia. Mam nadzieję, że szybko będę mogła wdrożyć je w życie. Całe szczęście uwielbiam aktywność fizyczną. Przez większość ciąży niestety nie mogłam ćwiczyć dlatego tym bardziej mam mega ochotę na moją ulubioną formę ruchu jaką jest joga lub pilates. Wszystkim , którzy chcą wzmocnić plecy, kręgosłup (a zwłaszcza tym, którzy pracują przy biurku 8 godzin dziennie)- polecam serdecznie. Uważam, że tylko dzięki temu mój kręgosłup do tej pory nie wie co to znaczy ból mimo znacznego zwiększenia obciążenia. Jeżeli chodzi o dietę mój organizm kompletnie oszalał:) Wszystko to, czego szczerze nienawidziłam przed ciążą - w ciąży stało się przysmakiem:) Taka klasyka żywieniowa po wywróceniu hormonów do góry nogami:) Podam jedem przykład: nienawidziłam ciast z masą typu:tort i ogólnie moja miłość do słodyczy była żadna dopóki nie zaczął we mnie szaleć synuś. Ciasta, słodycze wszelakie, czekolady, cukierki a nawet w desperacji kostki cukru:) tak było:) zero mdłości:) no i efekt jest:) Pan doktor w obawie, że może być to objaw cukrzycy ciążowej zlecał kilka razy pomiatry cukru. Wszystkie były ok- a ja dowiedziałam się, że "mielę cukier jak dobry młynek" :))) Ciekawi mnie to jak szybko zmieni mi się smak. Czuję, że już zaqczynają zmieniać się nawyki gdyż nie smakuje mi herbata słodzona....kiedyś 2 łyżeczki to podstawa.
Położna ze szkoły rodzenia- bardzo fajna babka- pozdrawiam Pani Magdo;) powiedziała na ostatnich zajęciach bardzo ważne zdanie:
" Organizm kobiety, która zachodzi w ciążę wywraca się do góry nogami i chodzi na głowie 9 miesięcy , ale zaraz po urodzeniu dziecka wraca zpowrotem na nogi;)"
Jest szansa , że niedługo założę znów moje ukochane spodnie rurki:)))))tęsknię za nimi:)