poniedziałek, 14 października 2013

Waga...

(fot.instaamanda)

W życiu nie sądziłam, że będę kiedyś ważyła 24 kg więcej nawet będąc w ciąży. Żeby oddać powagę sytuacji dodam, że ważyłam 50 kg a teraz ważę 74:)  Tak tak nie pomyliłam się ani ja pisząc to ani waga, która waży mnie co miesiąc ta sama. Ja, Małgosia J-T., która całe życie zwężała spodnie....ja wszystko rozumiem, że dziecko, że woda w organiźmie..., ale jakoś tak w te ostatnie dni ciąży zatęskniłam za tymi zwężonymi spodniami, sukienkami, sweterkami;) Ci, którzy znają mnie osobiście wiedzą, że 24 kg  więcej dla mojej postury to wręcz szok!!! Reakcje osób, które spotykałam w ostatnim tygodniu były na prawdę przeróżne
 od:
"Gosiu jak pięknie  wyglądasz, wcale nie widać , że tyle przytyłaś, masz tylko piłkę przed sobą"
 po
 " O Boże nie poznałam Cię..."  :)))
Pocieszam się tym, że przy mojej wcześniejszej niedowadze kilka kilogramów może ze mną pozostać i wcale nie będę na nie zła:) Z resztą trzeba będzie się rozprawić. Już teraz postanowiłam oto zadbać i zaplanowałam sobie dietę (wspólnie z dietetyczką, ktora stwierdziła, że nie powinnam mieć problemu z utratą kg) oraz ćwiczenia. Mam nadzieję, że szybko będę mogła wdrożyć je w życie. Całe szczęście uwielbiam aktywność fizyczną. Przez większość ciąży niestety nie mogłam ćwiczyć dlatego tym bardziej mam mega ochotę na moją ulubioną formę ruchu jaką jest joga lub pilates. Wszystkim , którzy chcą wzmocnić plecy, kręgosłup (a zwłaszcza tym, którzy pracują przy biurku 8 godzin dziennie)- polecam serdecznie. Uważam, że tylko dzięki temu mój kręgosłup do tej pory nie wie co to znaczy ból mimo znacznego  zwiększenia obciążenia. Jeżeli chodzi o dietę mój organizm kompletnie oszalał:) Wszystko to, czego szczerze nienawidziłam przed ciążą - w ciąży stało się przysmakiem:) Taka klasyka żywieniowa po wywróceniu hormonów do góry nogami:) Podam jedem przykład: nienawidziłam ciast z masą typu:tort i ogólnie moja miłość do słodyczy była żadna dopóki nie zaczął we mnie szaleć synuś. Ciasta, słodycze wszelakie, czekolady, cukierki a nawet w desperacji kostki cukru:) tak było:) zero mdłości:) no i efekt jest:) Pan doktor w obawie, że może być to objaw cukrzycy ciążowej zlecał kilka razy pomiatry cukru. Wszystkie były ok- a ja dowiedziałam się, że "mielę cukier jak dobry młynek" :))) Ciekawi mnie to  jak szybko zmieni mi się smak. Czuję, że już zaqczynają zmieniać się nawyki gdyż nie smakuje mi herbata słodzona....kiedyś 2 łyżeczki to podstawa.
Położna ze szkoły rodzenia- bardzo fajna babka- pozdrawiam Pani Magdo;) powiedziała na ostatnich zajęciach bardzo ważne zdanie:
" Organizm kobiety, która zachodzi w ciążę wywraca się do góry nogami i chodzi na głowie 9 miesięcy , ale zaraz po urodzeniu dziecka wraca zpowrotem na nogi;)"
Jest szansa , że niedługo założę znów moje ukochane spodnie rurki:)))))tęsknię za nimi:)

11 komentarzy:

  1. Tak, dla mnie też słodkości mogły nie istnieć przed ciążą :) a w tym dziwnym stanie pochlaniałam ich ogromne ilości i niestety ten nawyk nie minął :/ oczywiście staram sie ograniczać te puste kalorie :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj mogły nie istnieć... A teraz ja nie istnieję bez nich:) zobaczymy jak to będzie;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gosiu...Czytam Twój post pochłaniając ostatnią kostkę z tabliczki czekolady co przed ciążą nie zdarzyło mi się nigdy!;) i zgadzam się z tą Panią ze szkoły rodzenia w 100% :) bynajmniej z pierwszą częścią jej wypowiedzi, co będzie po porodzie przekonam się za ok 4 tygodnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widocznie nasi synkowie uwielbiają słodkie;) chociaż moj to raczej wszystko UWIELBIA;)

      Usuń
  4. Szczupłe kobiety więcej tyją w ciąży. Można sobie obliczyć jakie są normy co do wagi, zaczynając od tej początkowej. Ja w pierwszej ciąży przytyłam 17 kg, a potem bardzo szybko, samoistnie udało mi się wrócić do stałej wagi. Zobaczymy jak będzie za drugim razem ;)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo pocieszają mnie informacje, ze wraca się do wagi sprzed ciąży najczęściej samoistnie:) pozdrawiam:)

      Usuń
  5. Gosiu Kochanie ja myślę i czuję, że okupiłaś ten błogi czas wieloma latami różnych wyrzeczeń, smutków i udręk i w jakimkolwiek stanie skupienia jesteś, masz do tego prawo - TO TWÓJ CZAS! - magiczny, jedyny, niepowtarzalny! Twój i tego Maleńkiego CUDU! I ja się nauczyłam, by nigdy niczego w zakresie przed/w trakcie/po ciąży nie porównywać,z nikim, bo jest to tak bardzo subtelne i osobliwe dla każdej z nas i zależy od tak mnogiej ilości czynników, że wszechświatem nie ogarniesz, a zdręczyć się nie trudno...Nie katujemy się też porównywaniami naszych pociech do innych, szkoda czasu :) One się prowadzą własnym rytmem ;o) Tyle :o)
    3mamy kciukasy, niecierpliwie oczekując!
    Uściski dla Ciebie BRZUSZKA i Areczka! Takie ciepłe, serdeczne, od serduszka z Krakowa :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ika, ja nigdy niczego sobie nie odmawiałam a tym bardziej w ciąży;) wcześniej efektów nie było takich jak teraz bo teraz to wyjątkowy stan;) ściskamy Was również nadal z dwupaku;)

      Usuń
  6. o to dla mnie dobra wiadomość, po mnie nie będzie widać, że jestem w ciązy :D hehe. A piłeczkę masz słodką przed sobą :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wrócisz do formy/wagi ani się obejrzysz;)
    Ja na razie jakoś bardzo nie przytyłam, chyba;) Przed ciążą ważyłam 54kg, czekam na kontrolę w przyszłym tygodniu żeby sprawdzić jak to wygląda teraz, na początku 5 miesiąca ciąży. Mam nadzieję, że później uda mi się wrócić do tych 54kg, zwłaszcza że jestem niska, więc każdy dodatkowy kg od razu widać, albo przynajmniej ja go widzę;))
    Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak sobie od czasu do czasu przegladam Twojego bloga, temat wagi przed/w trakcie/po ciazy dotyka mniej lub bardziej dotkliwie kazda z nas :) Ja z 59 kg przytylam do 98 kg!! Teraz (okres "po") waze 65 i jest ok :) Z czasem ta przeogromna ochota na slodkosci mija, lub znaczaco spada, wiec sie nie przejmuj!
    Zycze zdrowka i spadku sily zachcianek ;)

    OdpowiedzUsuń

Komentuj śmiało- Ty także tworzysz to miejsce :)