niedziela, 6 lipca 2014

Ludzie.

Śmiało mogę powiedzieć, że jestem zwierzęciem społecznym. Bez ludzi nie funckcjonuje. 


Może dlatego, że będąc jedynaczką, w dzieciństwie zawsze miałam mnóstwo koleżanek i kolegów, których spraszałam do domu i udawaliśmy siostry i braci. Tak sobię myślę, że już wtedy siedział we mnie plan  pójścia na socjologię:))) Do tej pory uwielbiam poznawać nowe osoby. Uwielbiam obserwować relacje międzyludzkie. 


Uwielbiam rozmawiać z ludźmi, przyglądać się im, kontemplować ich obecność. Uwielbiam siedzieć na deptaku lub na molo  w Sopocie i gapić się na ludzi tak poprostu. Nierzadko zastanawiam się wtedy co robią w życiu, dlaczego odzywają się do siebie w taki a nie inny sposób albo dlaczego ubrali się właśnie tak a nie inaczej: tego typu pytań akurat w Sopocie znajduję najwięcej;) Ludzie tu uprawiają tak zwany LANS - moja definicja tego słowa brzmi: pokaż co najlepiej ci wychodzi, co masz najlepszego w szafie a wszyscy będą ci zazdrościć a ty poczujesz się wielkim tego świata:) Lansują się tam dosłownie wszyscy począwszy od niemowląt- te akurat jeszcze nieświadomie, ale już mamusie nad tym pracują aby dzidzia ubrana była w najdroższe metki, aby miała znane zabawki/gadżety, no i siedziała w exclusive wozie;) najlepiej takim na dużych kołach lub jednej nodze;) (celowo nie podam nazw firm- stać ich na reklamę;)) po staruszki siedzące na ławeczce, opalone i pomarszczone od słońca, obwieszone bursztynami w koronkowych, pożółkłych rękawiczkach. Jak na nie patrzę to wyobrażam sobie siebie za 40 lat:) 
Ostatnio, Sopot i godzinowe przesiadywanie na Monciaku/molo zamieniłam na place zabaw- tak! Jestem królową placów zabaw:) No bardzo dziwne prawda??? :)) a jednak:))) A tam nowe, nieznane mi do niedawna środowisko: mamy:) tam to dopiero jest obserwacja- jedne wyspane i wesołe a inne bez kija nie podchodź- czytaj młode ma kolki!!!!:))))  a starsze katar!!!;))))I teraz zdradzę Wam, że pomysł tego posta powstał właśnie z racji pewnej mamy z placu zabaw. Codziennie poznaję ich kilka. Bywa tak, że zamieniamy tylko dwa słowa: dzień dobry, a bywa i tak:, że umawiamy się na spacery i wspólne zakupy. Nie raz stwierdzam jak niesamowicie różni są ludzie! Jednego znasz 5 minut a wiesz o nim więcej niż o tym, z którym spotykasz się kilka razy i znasz tylko imię. Wczoraj pewna mama, którą spotkałam po raz pierwszy! opowiedziała mi historię swojego życia- rzecz jasna nie będę jej tu przytaczać. Otwartość aż bije od niektórych ludzi. Myślę, że macierzyństwo jest bardzo specyficznym okresem czasu pod kątem relacji z ludźmi. Weryfikuje bardzo skrupulatnie tak zwanych przyjaciół i znajomych. Będąc mamą inaczej obserwuję, słucham i zdecydowanie inaczej odbieram i rozumiem ludzi. Tak widocznie to już jest urządzone na tym świecie. Moja fascynacja już niebawem przerodzi się w serię wywiadów z niesamowitymi ludźmi. Takimi, których obserwowałam i w głowie od razu rodziły się pytania. Takimi, których życie daje mi wiele inspiracji. Czekajcie: ) pierwszy wywiad już wkrótce! 

Fot: Pinterest

1 komentarz:

Komentuj śmiało- Ty także tworzysz to miejsce :)